piątek, 18 lutego 2011

Wegański krupnik

Od pewnego czasu poszukuję nie tylko nowych kulinarnych inspiracji (wegetariańskich, a nawet wegańskich oczywiście), ale również dostępu do świeżych, naturalnych produktów, z których można by przyrządzić małe co nie co. Jak dotąd wybierałam pobliskie sklepy ze zdrową żywnością i targowiska. Ceny jednak są czasem tam przerażające, dlatego często szukam u konkurencji - w internecie. Zastanawiam się, czy nie składać jednego większego zamówienia właśnie np. przez allegro raz na miesiąc, czy na 2 i mieć święty spokój z tachaniem ciężarów ze sklepu, bo pan kurier wszystko ładniutko przyniósłby mi do domu. Jakaś podskórna obawa przed wydaniem naraz dużej kasy powstrzymuje mnie jednak, choć czasem w necie dostępne są produkty, których nie uświadczysz się nigdzie indziej. Jak się zdecyduję, to wstawię fotki. Na razie propozycja szybkiej zupki:

Wegański krupnik

Składniki:

1 szkl. wody
pół kostki rosołowej, lub wywar z suszu
warzywa: por, marchew, pietruszka, czosnek (to, co akurat jest pod ręką)
ok. ¼ szklanki kaszy jęczmiennej
przyprawy: majeranek, kurkuma, bazylia (łagodne, żadnych ostrości!)
do przybrania: koperek, natka pietruszki, rzeżucha (do wyboru)

Zagotować wywar. Dodać pokrojone warzywa. Wrzucić kaszę, by gotowała się w zupie. Doprawić. Całość nie zajmuje więcej niż 15 min :)




środa, 16 lutego 2011

Placek po węgiersku

Mam dylemat - mianowicie - pisać placek czy w liczbie mnogiej placki po węgiersku? Skłaniam się jednak ku pierwszej opcji, ponieważ "placki" nieodmiennie kojarzą mi się z plackami ziemniaczanymi, a chciałabym podkreślić wyjątkowy charakter omawianego dania.


Placek po węgiersku (2 duże porcje)

Składniki placków:
1kg ziemniaków
mąka (tutaj razowa)
sól, pieprz, kurkuma
olej do smażenia
sos sojowy (opcjonalnie)

Ziemniaki surowe zetrzeć na tarce, dodać mąkę, przyprawy, odrobinę oleju. Smażyć do zrumienienia.

Składniki sosu:
przecier pomidorowy/sos pomidorowy/pomidory z puszki
kilka pieczarek
czerwona papryka
czerwona fasolka (tutaj: z puszki)
cebula
czosnek
przyprawy: bazylia, pieprz, papryka ostra, majeranek, curry, liść laurowy
rosół wegetariański (tutaj: w proszku – łyżeczka)

Podsmażyć posiekaną cebulę z pieczarkami. Doprawić solą i pieprzem. Zdjąć z ognia i przełożyć do garnka. Dodać do nich pokrojoną paprykę, czosnek, przyprawy, ok. 3 łyżeczek koncentratu i zalać szklanką wody. Wymieszać, dodać rosół. Gotować aż papryka zmięknie. Pod koniec dodać fasolkę. Polać placki. Pyszne i wegańskie:)



niedziela, 13 lutego 2011

Walentynki

Dziś święto zakochanych, a, że pora jeszcze wczesna można jeszcze zdążyć z upieczeniem drożdżowych bułeczek z nadzieniem dla swojej sympatii.

Składniki:
3 szklanki mąki (po połowie: tortowa i razowa)
szczypta cukru waniliowego
kilka łyżek cukru
1 szklanka mleka sojowego
1 jajko
paczuszka drożdży w proszku
4 łyżki stołowe oleju
szczypta soli

Nadzienie:
I.                    Twarożkowo-konfiturowe: twaróg chudy, dżem, trochę wiórków kokosowych (wcześniej namoczonych)
II.                 Jabłkowe: jabłka, rodzynki (sparzone wrzątkiem), cukier, cynamon

Podgrzane mleko wymieszać z drożdżami, cukrem, kilkoma łyżkami mąki i odstawić pod przykryciem na 15 minut.
Po tym czasie dodać zaczyn do pozostałych składników, wyrobić ciasto. Odstawić do wyrośnięcia na min. 1 godzinę. Z ciasta lepić małe placuszki i napełniać je dowolnym nadzieniem. Zostawić wyrobione bułeczki jeszcze na godzinę do wyrośnięcia. Przed włożeniem do piekarnika nasmarować bułki odrobiną roztrzepanego jajka. Wstawić do nagrzanego na 150 stopni pieca na ok.35 minut. 

Kiedyś niechętnie odnosiłam się do walentynek, ale dziś wydaje mi się, że nie jest to tylko święto zakochanych. Chyba warto po prostu okazać tego dnia sympatię np. przyjaciołom, ludziom z pracy, a nawet czworonożnemu pupilowi:) Miłość niejedno ma imię...


Kto chce, bym go kochała
 
Kto chce, bym go kochała, nie może być nigdy ponury
i musi potrafić mnie unieść na ręku wysoko do góry.
Kto chce, bym go kochała, musi umieć siedzieć na ławce
i przyglądać się bacznie robakom i każdej najmniejszej trawce.

I musi też umieć ziewać, kiedy pogrzeb przechodzi ulicą,
gdy na procesjach tłumy pobożne idą i krzyczą.
Lecz musi być za to wzruszony, gdy na przykład kukułka
kuka lub gdy dzięcioł kuje zawzięcie w srebrzystą powlokę buka.

Musi umieć pieska pogłaskać i mnie musi umieć pieścić,
i śmiać się, i na dnie siebie żyć słodkim snem bez treści,
i nie wiedzieć nic, jak ja nic nie wiem, i milczeć w rozkosznej ciemności,
i być daleki od dobra i równie daleki od złości.


 M. Pawlikowska-Jasnorzewska
http://www.zapiecek.com/rozowa_magia.html

sobota, 12 lutego 2011

Zupa pomidorowa

Jako że nastała sobota i miałam trochę czasu, przyrządziłam self-made mieszankę warzywną na bulion. Marchew, seler, korzeń pietruszki oraz natkę, czosnek i por starłam na tarce na dość grube wióry (oprócz pora i natki ma się rozumieć) i wymieszałam. Część czeka na wykorzystanie w hermetycznym słoiczku, 

a większość mieszanki została podzielona na kilka paczuszek i zamrożona. Pomysł zaczerpnęłam z blogu "Weganie" i bardzo mi przypadł do gustu. Nie trzeba się męczyć z kostkami rosołowymi z glutaminianem, i jest zapas na cały tydzień jako baza do zup i innych dań:) 
Dziś na obiadek właśnie zupa z mojej siekaniny sporządzona.

Zupa pomidorowa:

Składniki:
1szkl.wody
wywar z warzyw
2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
przyprawy: majeranek, sól, pieprz, liść laurowy, papryka
Wsad: dowolny dodatek, np. makaron, ryż 

piątek, 11 lutego 2011

[*]

"Nie bądź pewny, że czas masz, bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stad odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się nie umierać
kochamy wciąż za mało i stale za późno" 

http://www.twardowski.poezja.eu/

Wczoraj podano smutną informację o śmierci abp. Józefa Życińskiego. Chociaż do kościoła nigdy nie było mi po drodze, zawsze ceniłam tę postać za wyłamywanie się z tzw. religijnego betonu, za opinie często niepopularne, po prostu inne. Pamiętam jak głośno było o sprawie posłanki Sawickiej. Wszyscy obrzucali ją błotem, zarzucając naiwność, toczyło się postępowanie przeciwko niej. Medialna nagonka jak zwykle żywiła się dramatem i starała się przedstawić całe to zdarzenie jako pokazowy przykład głupoty... Bardzo zniesmaczyło mnie wówczas postępowanie polskich służb. Prowokacyjne, a właściwie prowokujące do pewnych zachowań, w myśl zasady, że "wszystkie chwyty dozwolone"... "Dajcie mi człowieka, a ja znajdę na niego paragraf"... Ehh. Wtedy to w obronie zaszczutej stanął arcybiskup. Słabo się orientuję w hierarchii kościoła katolickiego, nie uznaję bezwiednego posłuchu dla rzekomych autorytetów, którzy mają jedynie tę przewagę nad zwykłymi śmiertelnikami, że zajmują wysokie stanowiska. Postać Józefa Życińskiego kojarzyć mi się będzie jednak właśnie ze wspomnianą historią, kiedy to sprzeciwił się on działaniom służb, mówiąc, że "nie można tak niszczyć człowieka". 
Mało jest takich Ludzi w mediach, w polityce, wśród otaczającego nas tłumu. Ludzi, którzy potrafią bronić słabszego, upokorzonego.


Na koniec jeszcze jeden wiersz Twardowskiego. Zrobiło się lirycznie w ten szary dzień, więc: 


"Aby się stało  
Gwiazdy by ciemniej było
smutek by stale dreptał
oczy po prostu by kochać
choć z zamkniętymi oczami

wiara by czasem nie wierzyć
rozpacz by więcej wiedzieć
i jeszcze ból by nie myśleć
tylko z innymi przetrwać

koniec by nigdy nie kończyć
czas by utracić bliskich
łzy by chodziły parami
śmierć aby wszystko się stało
pomiędzy światem a nami"


http://www.twardowski.poezja.eu/poezje_wybrane.htm

czwartek, 10 lutego 2011

Tęsknota za wiosną

Dziś coś zainspirowanego oczekiwaniem na wiosnę. Zwykle nie lubiałm tej pory roku, nie wiedzieć czemu kojarzyła mi się głównie z deszczem i rozpoczęciem owadziego sezonu, teraz jednak czekam na nią z niecierpliwością.
Dla jak ja niecierpliwych, śniadanie prawie wiosenne.

Składniki:
Rzodkiewka
Rzeżucha
tofu naturalne
olej lniany
przyprawy:pieprz, sól

Początek

Na rozgrzewkę coś, co lubię najbardziej, czyli kawa doskonała:)

Składniki:
kawa, woda
szczypta cynamonu
szczypta karobu
mleko sojowe
2 łyżeczki miodu


Kawę zawsze zaparzam w czajniczku ze stali nierdzewnej, nie cierpię bowiem kawy z fusami, a i sam rytuał parzenia kawy ma swój niezaprzeczalny urok. Do kawy dodaję wszystkie składniki, efekt jest pyszny.:)